środa, 24 czerwca 2015

0. Prolog..

Czołem wszystkim!
A więc jest i prolog <3 
Dziękujemy za wyświetlenia i 5 komentarzy pod wstępem <3

Objaśnienie:
J: - ja (Rosalie)
T: - tata,
M: - mama.
___________________

          Zawsze myślałam, że związek moich rodziców to coś trwałego, niezniszczalnego, odpornego na zło całego świata. Zawsze patrzyłam na nich z Bożym uwielbieniem w oczach. Byli wobec siebie delikatni, jakby bali się, że jedno drugiemu może coś zrobić. A jednocześnie trwali w tak mocnym uścisku, jakby się bali, że lada moment ktoś im siebie nawzajem odbierze. Podziwiałam ich, od kiedy pamiętam, zawsze marzyłam o takiej samej miłości. Nigdy nie kłócili się na tyle mocno, aby się po krótkim czasie nie pogodzić. Ich więź była wręcz namacalna. Tak było przez bardzo długi okres. Aż do moich 15 urodzin. Wróciłam cała w skowronkach, zadowolona, że pojedziemy całą rodziną do wesołego miasteczka, będziemy się świetnie bawić, potem zjemy pizzę, a następnie spędzimy miły wieczór przy ognisku, w naszym ogrodzie. Na weekend urządzę imprezę dla przyjaciół i znajomych, a rodzice będą ze mną i będą mi pomagać. Jednak gdy tylko przekroczyłam próg, czułam że coś wisi w powietrzu. Jakaś czarna chmura, która ma zburzyć harmonię i miłość panującą w tym domu, w tej rodzinie. Odłożyłam plecak, zdjęłam buty, odwiesiłam kurtkę. Po cichu weszłam do salonu, gdzie moja mama siedziała ze spuszczoną głową, a mój tato krążył po pokoju.
J: Co sie stało? - zapytałam przejęta.
M: Nic.. A tak właściwie coś.. - nie była w stanie mówić, coś ją męczyło, coś, czego nie mogła mi powiedzieć. Nie mogła, bo jej to nie chciało przejść przez gardło.
T: Wyjeżdżam. Do Australii. Do pracy. Firma tu podupada, a tam mam szanse. Ale wrócę - szczena mi opadła. Jak to tata wyjeżdża?! Nie, nie, nie.. Łzy cisnęły mi się do oczu, nawet nie próbowałam ich powstrzymywać, jak dotychczas. Rzadko kiedy płacze, a rodzice dobrze o tym wiedzą.
J: Nie możesz!! - krzyknęłam - Nie możesz! Nie masz prawa zostawiać mnie i mamy! Nie pozwolę ci wyjechać!
T: Rosie, księżniczko.. Przecież wiesz, że nie wyjeżdżam na zawsze..
J: Każdy rodzic tak mówi! A potem co? Albo się wszystko rozpada albo każą dziecku zostawiać swoje życie! Nie zgadzam się na to!
T: Rosalie! Dobrze wiesz, że twój krzyk i tak nic nie zdziała! - doskonale o tym wiem. Ale czasem warto spróbować. Od zawsze miałam niesamowicie silną więź z tatą. On nauczył mnie pisać swoje imię, nauczył mnie sznurować buty, jeździć na rowerze, desce.. Nauczył mnie jak powinnam się zachowywać, nauczył mnie większości rzeczy, które są lub będą niezbędne w moim dalszym życiu. Przywiązałam się do niego, kocham go całym sercem.. Nie może mnie opuścić, po prostu nie może.
J: Tatusiu, proszę.. Nie zostawiaj mnie.. Nie zostawiaj nas.. - patrzyłam na niego zapłakanymi oczami. To jest to spojrzenie, gdy jako dziecko, przewracasz się i zdzierasz kolano, myślisz że umrzesz, że musisz jechać do szpitala i patrzysz sie na rodzica okropnym, zrozpaczonym wzrokiem.
T: Przykro mi, ale decyzja zapadła.. - nie czekam, aż dokończy, nie słyszałam już nic, po prostu uciekam. Nie ważne gdzie, czy to do ogrodu, czy do swojego pokoju. Po prostu uciekam. Po 15 minutach samotnego siedzenia pod NASZYM drzewem, czuję, że ktoś podchodzi i siada obok. Mam mieszane uczucia.
J: Przyszedłeś po co? Żeby na mnie nakrzyczeć? Żeby powiedzieć mi, że nie tak mnie wychowaliście? Że oczekujecie po mnie dojrzalszego zachowania? - płakałam
T: Rosie.. Dobrze wiesz, że nie. To nie jest tak, jak ty to sobie wyobrażasz.. Jadę tam na jakiś czas, dość krótki. Muszę uporządkować.. - zamilkł na chwile - Pewne sprawy. - dodał kontynuując - Związane z firmą.
J: Ale wrócisz? - pochlipuję już tylko.
T: Jasne..
J: Nie, tato, czy przyrzekasz? - tata patrzy na mnie chwilę, po czym, jak z bólem serca, kiwa głową.
T: Obiecuje.  - gdy przytulam sie do ojca, czuję jakby moc na mnie spłynęła.. Czuje się silniejsza, wiem, że dam radę, wiem, że tata wróci. Aż do dnia wyjazdu, czuję tę siłę. Zauważyłam jednak, że im bliżej wyjazdu, tym ojciec robi sie bledszy, bardziej zmęczony, przygarbiony.. Ja na jego miejscu pewnie wyglądałabym tak samo. Byłabym zrozpaczona przymusem odejścia od rodziny. Gdy jednak nadchodzi godzina, o której tato musi wyjeżdżać, bierze mnie na chwilę do swojego gabinetu.
T: A teraz, Rosalie, słuchaj uważnie, bo to ważne.. Będziecie się musiały z mamą przeprowadzić. Mama nie bedzie mogła codziennie podwozić cię do szkoły, a komunikacją miejską nie dojedziesz, bo byś musiała wstawać o 5. Dlatego też przeprowadzacie się do dużego mieszkania w centrum, jasne? - kiwam powoli głową, nadal nie do końca rozumiejąc, dlaczego ta przeprowadzka jest taka konieczna. Ale skoro ojciec użył mojego pełnego imienia, to coś było na rzeczy - A teraz chodź tu do mnie. Wyciągnął przed siebie ręce, abym mogła jak za czasów dzieciństwa (i to nie tak dawnego) wtulić się w niego i odetchnąć spokojem ducha. Wręcz oczekiwał tego ode mnie, więc to zrobiłam. Przytulam się do niego mocno i powstrzymuję łzy. Już nie będę płakać. Będę silna. Muszę być. Dla siebie. Dla mamy.
J: Kocham cię tato.. Zawsze będę.. - wyszeptałam.
T: Ja ciebie też, księżniczko - czułam, że moje przezwisko przez niego nadane, będzie mi towarzyszyć w tej trudnej drodze.. Niestety po kilku minutach musimy już iść. Tato wziął bagaże z najpotrzebniejszymi rzeczami. Reszta jest już w drodze. Ruszyliśmy na lotnisko. Na samolot czekać długo nie musieliśmy. Ostatnie spojrzenie, ostatni uścisk. Żegnaj tato.. Obyś wrócił..
          Przez pierwsze 7 m-cy tata rzeczywiście regularnie przyjeżdżał i z nami żył. Ale jego wizyty były coraz rzadziej. Zżyłyśmy się z mamą. Wspierałyśmy siebie nawzajem, ale w końcu wszystko znowu musiało się spieprzyć. Jak zwykle..
...
____________
Prolog za nami.. Teraz wiecie jaką przeszłość miała Rosalie.. :)
Pisajcie co sądzicie.. Wasze zdania liczą sie dla nas niesamowicie!!!
Naat & Liv stawia wam warunek 5 komów!!!!!!!!!! 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!


                 http://38.media.tumblr.com/tumblr_mbzvtvgZML1rpwert.gif

Liv & Naat

11 komentarzy:

  1. Zapowiada się fajnie *-* Podoba mi się! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne... Nie czytam ogolnie ff z Louisem, ale to mi sie podoba... :)

    'Piszcie' nie 'pisajcie'... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak specjalnie napisane :) ale dzięki za zwrócenie uwagi :*

      Usuń
  3. Wspaniałe, naprawdę.
    A jak to jest, ze piszecie "razem" uzgadnianie ze sobą? Siedziskami razem wymyślacie? Jedna pisze jeden rozdział a druga drugi ? <3
    CUDOWNE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzić tajemnice?! Hmm.. Piszemy ze sobą, podajemy sobie pomysły, ja napisze kilka zdań a Liv kolejne i tak wyrazy lecą :D xx
      Naat

      Usuń
  4. Cudowne
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Superr ❤ lubie ff z Aniołami :DDD ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń